Cały kompleks erozyjny pagórków przypomina olbrzymi wachlarz. Tak unikatowe zjawisko mogło powstać tylko w szczególnych warunkach. Niegdyś na zachodnim krańcu obecnego Wilna stał skraj lodowca, na wschód od niego leżała pustynia z przemrożonych osadów morenowych.
Woda z topniejących lodowców gromadziła się na równinach basenu Wilenki: zmierzające na zachód potoki wody w niespodziewany sposób przebiły się na pokryte zmarzliną obecne terytorium miasta i ukształtowały nietypowe formy rzeźby terenu i całe labirynty suchych dolin. Cieplejsza niż lód woda topiła przemarznięty grunt, potoki błota szybko żłobiły zalążki parowów. Jak twierdzi prof. Č. Kudaba: „Tu rzeźbiarz terenu pracował nie lepiąc, użył dłuta.“ Zwykle pagórki wznoszą się na równiną lub płaskowyżem. Tu pagórki są zapadnięte w wielkiej niecce.
Opinie
Napisać opinię